Obudziło mnie zamieszanie w kuchni. Z początku, kiedy otworzyłam oczy, miałam wrażenie, że zdarzenia z poprzedniego dnia mi się przyśniły, ale wątpliwości rozwiały się, kiedy wyszłam z sypialni i natknęłam się na milczącą Izzę.
- Nareszcie! Wiesz, myślałam że zwariuję! - przywitała mnie.
- Miłe "dzień dobry" moja przyjaciółko. Co się stało że prawie zwariowałaś?
- Widzisz... Jakby co, to się nie śmiej! Muszę się upewnić czy... Nie miałam się kogo zapytać! Po prostu nie jestem pewna czy to wszystko co się wczoraj stało to rzeczywistość, czy mi się to przyśniło? - zapytała. Postanowiłam sobie zażartować.
- Jeszcze się pytasz? Oczywiście że ci się nie śniło! Chyba widzisz że jesteś w Chorwacji, też czuję się tak cudownie, że czasem zastanawiam się czy to nie sen. Ale to rzeczywistość, jesteśmy tu razem, na wakacjach, w Chorwacji! - z trudem powstrzymałam śmiech.
- Ale... chodzi mi o złodzieja! Pamiętasz?
- Co? Haha, jakiego złodzieja? To chyba rzeczywiście był sen!
- A Piotrek?
- Mój brat? Co on ma do tego? Nie rozumiem cię. - skorzystałam z tego, że mój braciszek miał na imię Piotr. Dziękuję, bracie!
- Ach, no tak! Za piękne żeby było prawdziwe...
- Żartowałam! - parsknęłam śmiechem - też dzisiaj rano myślałam że to sen, ale to prawda, no chyba że śnimy o tym samym - uśmiechnęłam się - tak, wczoraj rozwaliłam na łopatki tutejszego złodziejaszka i zgarnęłam dla nas 2000 kun, bilety na rejs statkiem i zapoznałam cię z przystojniakiem Piotrkiem, synem policjanta! Niewyobrażalne, no nie?
- Głupia jesteś! Już się rozczarowałam, ale na szczęście... - powiedziała przez śmiech Izza.
- O mój boże! - nagle sobie o czymś przypomniałam.
- Co się stało?
- Zapomniałyśmy! Rodzice! Miałyśmy dać znać, jak dojedziemy! Oni nas zabiją!
- Faktycznie! Dobrze, że mamy wytłumaczenie, telefony przywłaszczył sobie pewien mężczyzna który zakradł się do naszego apartamentu... Myślisz że uwierzą?
- A czemu by nie? Ja już im nagadam, to uwierzą!
Popędziłyśmy do plastikowych torebek z naszymi odzyskanymi rzeczami. Ponieważ wczoraj nikt nie pokwapił się sprawdzić, czy zawartości portfeli nie uległy zmianie, trochę się zaniepokoiłyśmy. Ale naszczęście wszystko było okej, telefony również działały, jedno tylko było dobijające. Na oby dwóch wyświetlaczach widniała liczba dwunastu nieodebranych połączeń. Boję się!
- Dobrze! Zadzwonie pierwsza, jeżeli chcesz potem mogę porozmawiać z twoimi rodzicami - zdobyłam się na odwagę. Wykręciłam numer i słuchałam sygnału. Jeden, drugi, trzeci... W końcu!
- Halo? Mamo? - odezwałam się niepewnie.
- Oliwia! Wiesz jak ja się martwiłam?! I tata, nie wyobrażasz sobie! Miałyście zadzwonić, chyba już nigdy cię nigdzie nie puszczę! Ale mi napędziłaś stracha, dlaczego się nie odezwałaś?
- Spokojnie! Nie zapomniałabym przecież, najpierw mnie wysłuchaj. Coś się stało! Nie wiem czy mi uwierzysz, ale... - i zaczęła się historia. Opowiadanie jej, trochę mnie już nużyło, ale z drugiej strony dalej ekscytowało i czułam się dumna że udało mi się dokonać czegoś takiego. Po kilku minutach ciągłego monologu nastała cisza.
- Mamo? - odezwałam się.
- Myślisz że ci uwierzę? Naprawdę się na tobie zawiodłam, umawiałyśmy się że zadzwonisz, zresztą to jest oczywiste. Ale ty nie jesteś odpowiedzialna, ciekawe jakbyś się czuła, gdyby twoje nastoletnie dziecko wyjechało na wakacje z kraju i nie odezwało się po przyjeździe ani słowiem. Jeszcze tak bezczelnie kłamiesz! Co to za bajeczki?! Nie umiesz się otwarcie przyznać do tego, że popełniłaś gafę, zresztą jak zawsze?! Radzę zadzwonić do rodziców Izzy i już tak nie kłamać, bo nie ręczę za siebie! - usłyszałam ciągły sygnał. Nie mogłam w to uwierzyć! Nie spodziewałam się takiej reakcji po mojej mamie. Wiem że ta historia jest niecodzienna ale nie oszukiwałabym w taki sposób rodziców.
- I jak? - wyrwał mnie z zamyślenia szept Izzy.
- Dupa. Klapa. Masakra.
- Czemu? Co powiedziała? Nie uwierzyła, tak? Wiedziałam!
- Teraz trzeba zadzwonić do twoich rodziców, byle szybko.
- Żartujesz sobie? Oni też nie uwierzą, są gorsi od twojej mamy!
- Musisz - powiedziałam - moja mama zaraz się z nimi skontaktuje i już nie będzie szans żeby cokolwiek wyjaśnić. Dzwonię!
- Nie! Jak już, to zadzwonię ja. Nie dam ci zepsuć całej sprawy!
- No wiesz! - wykrzyknęłam trochę teatralnie. - Dobrze, to dzwoń.
Naszczęście rodzice Izzy byli bardziej wyrozumiali i chyba nam uwierzyli. Może faktycznie nie mam daru przekonywania? Nie! To napewno moja mama jest nieugięta.
- To co dzisiaj robimy? - zapytałam.
- Centrum, jakieś pamiątki, ciuszki? Musimy też pójść do spożywczego, nie mamy nic do jedzenia. Aha, no i zadzwonimy do Piotrka, prawda? - Izza mrugnęła okiem.
- Taak, zadzwonimy. A raczej ja zadzwonie. - w tej samej chwili rozległ się dzwonek mojego telefonu. Na wyświetlaczu pojawił się numer poznanego wczoraj chłopaka, oraz jego zdjęcie. Skąd ono się tam wzięło?!
- Halo, Oliwia? - usłyszałam jego głos.
- Cześć Piotrek! Co tam u ciebie?
- W porządku... Co powiecie na wypad do centrum, dzisiaj o dwunastej?
Uśmiechnęłam się.
- Bardzo chętnie.
----------------------------------------------------------------------------------------------------
Przepraszam za takie opóźnienie w postach, ale byłam najpierw na wsi, potem na obozie... BRAK INTERNETU! Obiecuje że to nadrobie, ale stara zasada. 10 komentarzy= nowy post. Zachęcam do obserwowania! :*
jeju fajny *,*
OdpowiedzUsuńSuper super super... Już nie mogę się doczekać kolejnego.:D
OdpowiedzUsuńJa też mam małe opóźnienie.:D
opowiadanie-1d-boys.blogspot.com
super ;)
OdpowiedzUsuńdodaj następne ;>
OdpowiedzUsuńzakochałam sie w twoim opowiadaniu ♥
OdpowiedzUsuńJeny ja chyba też bym nie uwierzyła na miejscy mamy Oliwki no bo raczej to się nie zdarza tak od tak.Już myślałam , że zasnęłaś nad tymi rozdziałami nie ma co ale cóż wakacje.^^.Czekam na kolejny rozdział!Polubiłam tego pana Piotrka ;)
OdpowiedzUsuńBussi
Super..! Czekam na kolejne ..! <3
OdpowiedzUsuńświetny blog i ciekawe opowiadanie! : D
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie : D
http://imlookingforhappieness.blogspot.com/
Masz 13 lat? WOOOOOW. Jestem. W. Szoku. Dziewczyno, pisz, bo mało kto, prawie nikt w Twoim wieku nie może pochwalic się tak dobrym stylem. Rośnie nam nowy wspaniały polski pisarz - bardzo się cieszę i powodzenia życzę. :)
OdpowiedzUsuńświetne opowiadanie pozdrawiam Tanvi
OdpowiedzUsuńSuper masz talent myśle że napiszesz jakieś ksiązki =]
OdpowiedzUsuńŚwietne opowiadanie :) czekam na kolejną część :)
OdpowiedzUsuńhttp://believe-for-destiny.blogspot.com/
wracaj szybko, to jest świetne :)
OdpowiedzUsuńNaprawdę świetne opowiadania piszesz oby tak dalej !
OdpowiedzUsuńGratuluję autorce pomysłu tak świetnej "powieści". Powodzenia!
OdpowiedzUsuń