piątek, 20 lipca 2012

Rozdział 3. ♥

   Cudownie. To jedyne słowo które przyszło mi na myśl. Cudownie. Jest cudownie! Tak bardzo się cieszę że tu przyjechałyśmy, nie liczy się już Laura ani kiepska podróż, najważniejsze jest miejsce i to, z kim u jestem- z Izzą.
     - Oliwia...? - odezwała się przyjaciółka.
     -  Tak?
     - Jak tu pięknie... Cudownie.
     - O tym właśnie myśle. To najładniejsze miejsce w jakim kiedykolwiek byłam. No! Może oprócz pięknego mieszkania mojego braciszka.
     Zachichotałyśmy. Mój brat Filip, pół roku temu wynajął mieszkanie, na Kazimierzu. Wydawać by się to mogło bardzo trafnym rozwiązaniem, oraz powinno budzić podziw, bo w jego wieku i wykształceniu, ciężko jest zebrać pieniądze na mieszkanie w centrum Kazimierza, ale nie cieszcie się za szybko. W środku nie jest już tak uroczo, tynk kruszy się z sufitu, każdy mebel jest uszkodzony a ściany wyglądają jakby ktoś zamalował na nieokreślony kolor, przyklejoną wcześniej czarną tapete w różowe czaszki.
     - Taaak, jego mieszkanie jest napewno dużo ładniejsze od tych widoków, jednak i one są niczego sobie. - zażartowała Izza.
     - Wolisz otwarte morze, czy lubisz gdy przed tobą są wyspy? - zapytałam.
     - Otwarte. Albo nie, wolę wyspy. Chociaż? Właściwie mi to naprawdę obojętne, ważne jest to, że jest tu tak pięknie!
     - Oj, nie zachwycaj sie tak samym morzem, jeszcze dużo rzeczy przed nami! Idziemy popływać?
     Po godzinie, byłyśmy całkiem wycieńczone. Jak zwykle po pływaniu, zachciało nam się jeść, dodatkowo adrenalina opadła i dopadło nas zmęczenie po drodze w autokarze i ciężkiej drodze do pensjonatu. Miałyśmy w planie iść dziś do centrum, ale wątpie żeby coś z tego wyszło.
     - Izza, jak uważasz? Może dzisiaj już zostaniemy w pokoju? Zamówimy pizzę, pogadamy, oglądniemy film?
    - Dobry pomysł. Jestem padnięta i okropnie głodna, wracajmy lepiej do apartamentu.
     Po drodze wstąpiliśmy do pizzerni, żeby coś zamówić i weszłyśmy schodkami do pensjonatu. Kiedy doszłyśmy na drugie piętro, drzwi były uchylone.
     - Oliwia? Nie zamknęłaś drzwi?
     -  Zamknęłam! Znaczy... Drzwi zamknęłam, ale nie wiem czy kluczem...
     - Oliwia! Proszę cię, to że jesteśmy na wakacjach to nie znaczy że nie mamy dbać o bezpieczeństwo!
     Zdenerwowane weszłyśmy do pokoju, na pierwszy rzut oka nic nie uległo zmianie. Odetchnęłam z ulgą, gdy nagle Izza wykrzyknęła:
     - Nie ma! Nie ma! Rozumiesz? Co teraz zrobimy?!
     - Czego? Czego nie ma?
     - Wszystkiego! Co wzięłaś na plaże?
     - Ręczniki, piłkę plażo...
     - Nie! Chodzi mi o cenne rzeczy!
     - Dokumenty i mój telefon...
     - O cholera! W takim razie ktoś ukradł portfele, mój telefon, MP4-ke i klucze! Co my zrobimy? O mój boże, wszystko przepadło. Pierwszego dnia!
     Załamałam się. Wyszłam na balkon, oparłam głowę o poręcz i już miałam łzy w oczach, kiedy nagle coś zobaczyłam. Człowiek. Człowiek, wyszedł z budynku, rozglądnął się i odszedł szybkim krokiem. Miał w rękach czarną torbę. Podniósł głowę, zobaczył mnie. Zrobił wielkie oczy i zaczął biec. Nie miałam czasu, nie mogłam go gonić, nie myślałam o konsekwencjach, przecież wszystko zepsuło się przeze mnie. Ja miałam zamknąć drzwi.
     - Izza! Izza! - zawołałam.
     - Co?!
     - Szybko, podaj mi nasz kij bejsbolowy!
     - Ale...
     - Podaj, szybko! Żadnych "ale"!

10 komentarzy:

  1. ciekawie piszesz wciągneło mnie z nicerpilowscia czekam na nowy rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Odpowiedzi
    1. cieszę się ;)
      Może obserwujemy swoje blogi nawzajem?

      Usuń
  3. Wróciłaś o jeny prawie straciłam już nadzieje.!
    Haha koniec najlepszy ! Niech mu przywali!
    Bussi

    OdpowiedzUsuń
  4. To miło że zaglądasz haha cieszę się :*
    Tak tak wróciłam i mam już napisane 8 roździałów z góry, więc dodaje codziennie ( co sie dzieje gdy neta odłączą XD )
    Czy my sie obserwujemy? Bo jak nie, to proponuje! :)
    Pozdrówko ;**

    OdpowiedzUsuń
  5. Odpowiedzi
    1. Rozumiem że ci się podoba? ;)
      To może obserwujemy? :*

      Usuń